Wojna Światów się zbliża wielkimi krokami. Dzięki Krakowskiemu Grunwaldowi miałem możliwość potestowania swojego pomysłu, a dzięki zaostrzonym restrykcjom odnośnie malowania i schematu armii musiałem z tego pomysłu zrezygnować. Obecnie docieram detale, ale postanowiłem Wam zaprezentować generalny pomysł.
Czego brakuje demonom? Nie rozbijania się na trudnym terenie, większej przeżywalności po deepie, dobrego otwierania pojazdów, dodatkowego wsparcia w walce wręcz. Wiedziony tymi wytycznymi próbowałem złożyć coś z CSM, Lostów, a nawet Krootów, jednak ostatecznie w łapki me wpadła armia Wilków i tak już zostało.
Pomysł gry opiera się na założeniu, iż Wilki także mogą pobłądzić i przejść na "złą stronę mocy". Zatem mamy tu do czynienia z wilkami chaosu, że tak powiem. Lekko karkołomna idea, ale w sumie czemu nie? Każdy śmiertelnik może ulec wpływom któregoś z czterech bóstw, czyż nie?
Taktycznie postanowiliśmy z Azotkiem (Hail The Nitrea!) w demonach postawić na jedną kartę, czyli zagrać armią naporową opartą na GUO, fiendach i demon princach, które mają spadać w pierwszej turze, w odwodach pozostawiając 2 małe oddziały plagów i 2 oddziały płaszczek. W razie niepowodzenia w spadaniu założoną połową armii, płaszczki mają zjeść jak najwięcej pojazdów, a plagi, wyposażone w ikonę, usadowić się w jakimś miłym, ciepłym coverze i podziwiać widoki czekając na wsparcie.
Z wilkami był większy zgryz. Głównym problemem był fakt, iż składając tradycyjną ich armię, jadącą do przodu w rhinosach, ze wsparciem long fangów i takie tam, w razie zaczynania przeciwnika byłbym narażony na ostrzał 2 armii, a później jeszcze przeszkadzał Azotkowym demonom w deepie. Cóż zatem było robić? Zdecydowaliśmy się na armię z jajami, która ma wszystko w deepie, czyli drop pod mode on.
Obecnie armia bazuje na 5 podach, z których wysypują się bardzo nieprzyjemni panowie, zapewniający samym sobie oraz demonom cover za pomocą podów, oraz nieprzyjemną niespodziankę przeciwnikowi, za pomocą melt, flamerów i 2 priestów wyposażonych w cudne, wilcze moce psioniczne.
Z ogólnych przemyśleń wyszło nam z Azotkiem, że trochę odwykłem jeśli chodzi o grę marinami, często robię jeszcze głupie błędy, ale się wyrabiam. Wilczki sprawiają się nieźle, dają demonom dodatkowego kopa, do tego sprawiają, iż przeciwnik ma naprawdę pod górkę, jeśli chodzi o wystawianie się.
Jedyne co obecnie boli, to fakt, iż trzeba było zrezygnować z fajnych jednostek i przekombinować całość rozpiski tylko dlatego, iż nie mogę pożyczyć armii od 2 różnych źródeł, bo modele będą miały inny schemat malowania... Paranoja lekka, ale co zrobić?
Z pozdrowieniami dla wszystkich wybierających się do Poznania na super imprezkę Pyrkonowo-Turniejową.
środa, 17 marca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

2 komentarze:
Wytłumaczę Tobie tutaj w imieniu sztabu: TAK, MOŻESZ MIEĆ ARMIĘ W RÓŻNYCH SCHEMATACH KOLORYSTYCZNYCH ale nie dostaniesz punktów za spojność armi. było to tłumaczone x razy
Po pierwsze, warto na przyszłość się podpisać, bo tak, to nawet nie wiem do kogo piszę Anonimie ;)
Po drugie, lista tego co można, co nie, za co i ile będzie obcięte punktów sprawiła, iż wątek ten ma 17 stron postów i jest niestrawialny dla osoby, która przez kilka dni w niego nie zaglądała.
Po trzecie, utrata 8pkt na dzień dobry za malowanie raczej nie nastawia pozytywnie do idei brania armii od różnych osób.
Po czwarte, akurat mnie nie dotyczące, ale tylko nadmienię, iż gracz nie ma obowiązku śledzenia wszelkich postów organizatorów na wszystkich forach, a niektóre rzeczy trudno jest wyłapać jeśli się tego nie robi (przykładowo co dokładnie wchodzi w obręb WYSIWYG'u, a co nie, klaryfikacje co do scenariuszy itd.)
Tyle ode mnie, proszę na przyszłość o wyłączenie caps lock podczas pisania, każdy z nas zna zarówno małe, jak i duże literki ;)
Prześlij komentarz