sobota, 21 listopada 2009

Turnieje w Smoku, czyli o juniorach słów kilka...

Tak to się złożyło, iż w Krakowie obecnie mamy 4 różne turnieje lokalne w miesiącu. W sumie żyć nie umierać, wybierać, przebierać, tylko grać... Największe turnieje to Grunwaldy, organizowane przez doświadczonych graczy, gdzie spotkać można czasem nawet takie sławy jak pewien gracz z Ustki. Drugie co do wielkości to lokale w Bardzie, turnieje dla wszystkich, którzy tylko zdążą się zapisać, potrafią grać i nie przeszkadza im ścisk. Trzeci rodzaj to domówki u Emeryta, który ściągnął 3 stoły z Castoramy, bandę kumpli z mono... okolicy i postanowił urządzać wieczorne orgie figurkowe pod okiem swej wspaniałej Pani Warboss Ilonki. Ostatnie, a jednocześnie chyba najciekawsze, to turnieje w sklepie Smok, które organizowane są przez Uriela/Emeryta/dowolnego innego człowieka z głową na karku, który podejmie się zebrać kasę i wydrukować karty graczy...

I te turnieje są według mnie właśnie godne uwagi. Dlaczego? Bo po raz pierwszy spotkałem się z turniejem, gdzie praktycznie nie ma klasy pośredniej graczy. Spotykają się ludzie z samego topu ligii z ludźmi, którzy często nawet dobrze zasad swoich armii jeszcze nie znają. Wygląda to na łatwe masakrowanie noobów przez starych cwaniaków, a jednak turnieje te należą do jednych z najmilszych i najbardziej rozwijających, na jakie uczęszczałem. Pomysł, moim zdaniem, jest znakomity, gdyż osoby początkujące uczą się zagrań z górnej półki, a co ważniejsze, także zachowań z górnej półki... I nie chodzi mi tutaj o jakieś krzyki i wyzwiska przy stole, jak to czasem się na masterach widuje, ale o kulturę gry właśnie.

Za dwa dni napiszę wam jaki mam pomysł na turniej w Olsztynie, który zbliża się wielkimi krokami, a mam zamiar na niego jechać z czymś dość nietypowym, jak na moje upodobania :)

Stay tuned.

1 komentarz:

Emeryt pisze...

1.nie zapominaj, że wciąż jest szansa, że 1stC wreszcie ruszy swoje młodziutkie śliczne tyłeczki i zrobi te swoje turnieje. trzymajmy kciuki :)
2.turnieje w smoku - duże znaczenie w tych turniejach ma miejsca gry - korytarz w hali galerii handlowej, gdzie dookoła ciągle chodzą rodzinki z dziećmi lub fajne lasencje z torbami pełnymi ciuchów... w takich warunkach ciężko na kogoś się wydrzeć, stąd chyba większe zluzowanie atmosfery...
3.ten pomysł na Olsztyn - nie wydaje mi się, żeby to była aż taka odmiana od tego, czym grasz z reguły... ot, kolejna ewolucja rozpiski :)