Pewien całkiem sympatyczny facet, zwany Emerytem, podrzucił mi dziś z rana link do artykułów na temat demonów zamieszczonych na Bell of the Lost Souls, ciekawego, angielskojęzycznego bloga o naszym kochanym hobby. Poczytałem, przemyślałem i pozwolę sobie skomentować
Taktyka Khorna
To co według mnie jest błędnym założeniem:
1) Deepowanie się koło przeciwnika poza zasięgiem jego rapida sprawia, iż nie zaszarżujemy w kolejnej turze, a już na pewno nie zrobimy tego jeśli przeciwnik stoi w terenie, więc ten pomysł jest dla mnie całkowicie chybiony (dostajemy turę ostrzału więcej).
2) Wykorzystywanie Skarbranda na jednostkach khornowych jest dla mnie samobójstwem, gdyż nad wyraz często to przeciwnik nas będzie szarżował w zasięgu działania mocy tego bohatera. Istnieje multum oddziałów, które mają porównywalną, o ile nie większą ilość ataków w szarży, a bloodletterzy mają tylko 5+ inva, zatem parują ze stołu aż miło.
3) Zachwyt nad bloodcrusherami jest dla mnie chybiony. Małe oddziały praktycznie zawsze są rozstrzeliwane, duże natomiast kosztują straszny ogrom punktów. Jeżeli przeciwnik ma w armii sporą ilość flamerów/pestkoplujek, to i tak uda mu się wygenerować na tyle dużo ran, by przetrzebić porządnie tych panów, a później wpadnie w nich jakąś jednostką z 5I i zrobi porządek. Pomijam już fakt, że grey knights przykładowo radzą sobie z tym oddziałem wprost popisowo, a nie jest to jedyna taka jednostka.
4) Nie mam pojęcia dlaczego autor tekstu pominął jednostkę psów khorna, a napisał o furiach. Generalnie furie są tak biende, że chyba nikt ich nie wystawi, natomiast pieski są całkiem ciekawą opcją szybkiej jednostki, która jest w stanie przeciwnika przytrzymać w miejscu i wydają mi się być opcją obowiązkową tej armii.
5) Wystawianie gołych demon princów. Spotkałem się z tym pomysłem, ale nadal nie bardzo go rozumiem. Za 80pkt dostajemy monstrous creature... i tyle. Generalnie ani to szybkie, ani silne, ani nie strzela, do tego 5+inv i 4w sprawiają, że jest dość miękkie. W tej samej cenie można wziąć sobie 2 bloodcrusherów, którzy są o niebo lepsi we wszystkim, poza rozwalaniem ciężkich pojazdów, czyli z av na tyłku powyżej 10. No i w cenie 2 takich książąt mamy soulgrindera, który jest zabawką jak dla mnie dużo ciekawszą.
Taktyka Tzeentcha
Podobnie, wymienię tylko błędne, według mnie, założenia.
1) Fateweaver. Opieranie armii na jednym modelu z t5 i 3w w moim odczuciu mija się z celem. Owszem, on ma 3+ inv z przerzutem, ale spytajcie eldarskich graczy, czy takie rzuty zawsze wychodzą. Oczywiście, że nie. Dodatkowo model ten pogrąża fakt posiadania Ld9 i konieczność zdania go po każdej otrzymanej ranie. No i przerzuty invów działają w 6" od niego, co wymusza deep i run jednostkami strzelającymi lub konieczność spadania bardzo blisko dużego ptaka.
2) Horrory nadają się idealnie do zdejmowania wszystkiego z sv4+ i gorszym... i to by było na tyle. Proszę sobie policzyć ile trzeba wystawić horrorów, by zdjąć 5 marines, a następnie porównać koszt tych dwóch oddziałów. Bo zapewniam, że 5, ba, nawet 2 marines jest w stanie zdjąć horrory, jeżeli dorwie je w szarży. Otwieranie horrorami rhinosów to dla mnie mit i mrzonka. Zakładając, że wystawiamy 8 osobowy oddział podany w artykule (koszt 171pkt bez changelinga), daje nam to 21strzałów z s4, z czego trafia 10, dając 1-2glany i 1 strzał z s8, z czego trafia 0,5 i daje nam 5/12 szansy na efekt, a 1/3 szansy na penetrację. Zatem strzelając należy założyć, że wbijemy 2 glany na turę, co sprawia na ogół tyle, że pojazd się nie rusza, za to zawartość dobrze się bawi z horrorami.
3) Flamery w ilości 4 za linią horrorów. Z jednej strony jest to nie głupi pomysł, gdyż oddział taki to 140 punktów, a może zdziałać cuda. Z drugiej strony, to tylko 4 woundy z 4T i 4+inv, który czasem będzie z przerzutem. Dla mnie podstawowym problemem tej jednostki jest fakt, że w momencie ukazania się na stole dostaje ona maksymalny ostrzał wroga i na ogół idzie do warpa. Jest to niezła taktyka na odciągnięcie ognia, natomiast nie sądze, by używane w ten sposób flamery się spłacały. Jedyną w miarę sensowną opcją zastosowania jak dla mnie jest wyskakiwanie nimi z ikony obecnej na stole i robienie za nieprzyjemną niespodziankę.
4) Soul grinder z języczkiem. Może to moje zboczenie, ale dawanie modelowi z bs3 pojedynczego strzału z S10 w miejsce placucha z S8 jakoś do mnie nie przemawia. Lekkie pojazdy i tak się plackiem rozwali, a jeżeli rozważamy land raidera, to policzcie sobie ile 2 grindery z takim dodatkiem muszą strzelać, aby uzyskać jeden efekt. Mnie wyszło, że 2 tury. To ja wolę już chyba landrynki w walce wręcz rozkręcać.
5) Screamers of Tzeentch jak dla mnie mają w tej armii jedno zastosowanie, mianowicie jest nim generowanie slotów w celu zwiększenia ilości oddziałów na stole w pierwszej turze. No i zawsze mają szanse dorwać jakiś pojazd jak dobrze pójdzie.
Na koniec, chciałem dziś podziękować wszystkim czytelnikom. Wychodzi na to, że udało mi się zebrać naprawdę pokaźne grono osób, które zaglądają tu regularnie. Liczba odsłon rośnie z miesiąca na miesiąc, mam tylko nadzieję, że poziom moich wywodów jest dla was zadowalający i dlatego komentarze widuję tak rzadko ;)
niedziela, 31 maja 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz