niedziela, 16 sierpnia 2009

Wieś wesoła, wieś... CHAOŚNA?!

Dziś, jako że dzień świąteczny i odpoczynek się każdemu należy, to postanowiłem się wybrać w podkrakowskie okolice. Odetchnąłem świeżym powietrzem, popodziwiałem piękne krajobrazy oraz... rozegrałem bitwę.

Niemniej, należy tu przede wszystkim podkreślić jeden fakt. Była to bitwa szkoleniowa. Postanowiliśmy z Azotkiem, że jeśli ma pogrywać, to od czasu do czasu musimy coś rozbudowywać jej doświadczenia. Zatem po przyjechaniu na miejsce, wymianie czułości, przystąpiliśmy do rozważań teoretycznych. Należy jednak zaznaczyć, że rozprawy taktyczne należy przeprowadzać w odpowiedniej atmosferze i pozycji... Tak, pozycje są bardzo ważne... I odpowiedni dobór słów w dobitnym podkreślaniu najważniejszych elementów danej taktyki musi być zachowany!

Postanowiliśmy zatem podzielić się z wami uwiecznionym fragmentem tej chwili:


"... więc jak widzisz takiego zakutego w wielką zbroję marinsa, to jest źle i trzeba kochanie spierdalać!" - szepnął Cebul czule do uszka Azocikowi.













Po wstępie teoretycznym zagraliśmy bitwę demony na demony na 1500pkt.

Rozpiska Azota:
Bloodthirster+Siła+Instrument
Keeper of Secrets+Siła+Instrument
2x6 Fiendów + Siła
1x20 Seekerek
4x5 Demonetek

Rozpiska Cebula:
3xHerald Tzeentcha+Rydwan,MoS,Wind
4x10 Plagusów
1x7 Horrorów
3x Grinder z Języczkiem

Jak można wnioskować po samych rozpiskach, wynik mógł być tylko jeden. Pomimo wszelkich starań taktycznych i usilnym kneblowaniu samego siebie w momentach, gdy zaczynałem podpowiadać swej oponentce, opór na nic się nie zdał.
Udało mi się zabić tylko Keepera i jeden oddział demonetek.
Reszta niechaj pozostanie milczeniem ;)

Brak komentarzy: