piątek, 1 maja 2009

Co można zrobić mając prawie 100 lasek?

Mrok nocy przeszywał odgłos dziesiątek obutych w stal stóp, rozświetlał żar oczyszczającego ognia, a w uszach grał dobrze znany odgłos wystrzałów. Zastępy Sióstr Wojny napotkały na miejsce, gdzie osnowa była na tyle cienka, by przepuścić mieszkańców równoległego wymiaru. Teraz obydwie strony starły się w walce o przetrwanie...

























Miałem niewątpliwą przyjemność zagrać w tym tygodniu bitwę z Miszczem na zasadach tegorocznego DMP. Była to bitwa szkoleniowa, zatem postanowiliśmy sprawdzić moje demony w scenariuszu, który im nie będzie odpowiadał, w sytuacji, gdy przeciwnik ma kontrolę nad tym co się dzieje na początku bitwy. Niestety nie napiszę pełnego raportu bitewnego, gdyż brak mi zdjęć dokumentujących dokładny przebieg, niemniej postaram się nakreślić co się działo.

Rozpiska WH:
HQ
Canoness (Eviscerator, Mantle of Ophelia, Cloak of St. Aspira, Book of St. Lucius, Jump Pack, Brazier of Holy Fire)
Grey Knight Grand Master (Holocaust, Psychic hood)

TROOPS
Battle sister[20] (2x melta, v.sister: eviscerator, book of St. Lucius)
Battle sister[20] (2x melta, v.sister: eviscerator, book of St. Lucius)
Battle sister[20] (2x melta, v.sister: eviscerator, book of St. Lucius)
Zellots [10] (2x grenade launcher,fanatic; eviscerator)
Zellots [10] (2x grenade launcher,fanatic; eviscerator)
Zellots [11] (2x grenade launcher, 2xfanatic; 2xeviscerator)

FAST
Seraphim squad [6](2x twin handed flamer, v.sister, eviscerator, book of St. Lucius) 186 pkt

HEAVY:
Exorcist (Searchlight)
Exorcist (Searchlight)

Rozpiska Daemons:
HQ
Herald of Tzeentch - Chariot, Master of Sorcery, Bolt of Tzeentch, Chaos Icon
Herald of Tzeentch - Chariot, Master of Sorcery, Bolt of Tzeentch, Chaos Icon
Herald of Tzeentch - Chariot, Master of Sorcery, Bolt of Tzeentch
Skulltaker - Juggernout

Troops
5 Horrors
5 Horrors
6 Daemonetes
6 Daemonetes

Elites
6 Fiends of Slaanesh
6 Fiends of Slaanesh
4 Bloodcrushers of Khorne - Chaos Icon, Fury of Khorne

Heavy
Soulgrinder - Phlegm
Soulgrinder - Phlegm
Soulgrinder - Phlegm

Misja: 4 znaczniki za których trzymanie dostaje się po 100pkt/znacznik/turę.

Efekt: Siostry zmiecione do czysta ze stołu w 6 turze, niestety, ponieważ zajmowały przez większość gry znaczniki, w końcowym efekcie przegrałem o 600 małych pkt.

Najważniejsze zwroty akcji w grze:
1) Oczywiście rzucam 2 w pierwszej turze i wychodzi nie ta połowa armii która miała, więc kończę z lekkim ostrzałem, ikoną i demonetkami na stole. Horrory zakładają efekt "broń zniszczona" jednemu egzorcystowi.
2) W drugiej turze pierwszy grinder zostaje zniszczony, na szczęście pozostaje wrak, który skutecznie utrudnia przemieszczanie się sióstr przez pole bitwy. Kamil popełnia błąd i ląduje canneneską z dala od sióstr, a przy okazji nie spala demonetek, które zatrzymują oddział zealotów i sióstr. Herald immobilizuje drugiego egzorcystę.
3) Oddział bloodcrusherów rozbija się, zatem jestem 400pkt w plecy. Za to fiendy przeżywają turę bez strat i po prostu tratują wszystko, co im się uda złapać. Grindery mordują cannoneskę. Siostry utykają na jednej demonetce, następnie ich siostrzany oddział ucieka.
4) Na stole pozostaje praktycznie 20 osobowy oddział sióstr z Grand Masterem, oddział zealotów i niedobitki exorcystów. Fiendy dzięki wsparciu grinderów robią swoje, udaje się wymordować piechotę.
5) Dwie pary fiendów dopadają exorcystę z immobilem, a grinder bezbłędnie strzela i wysadza drugiego. Koniec 6 tury, mam przewagę 500pkt w jednostkach, jednak niestety Kamil uzbierał 1100pkt ze znaczników, zatem jestem 600pkt w plecy. Gdyby nie te bloodcrushery, zapewne było by jeszcze lepiej.

Odtwarzam przebieg bitwy z perspektywy czasu kilku dni, zatem mogą się pojawić nieścisłości po między moją wersją a Kamila. Niemniej, bitwa ta udowodniła, że demony mogą powalczyć z siłami imperium całkiem skutecznie.


A oto objawił się głos uciśnionych w postaci komentarza mojego adwersarza!

Liczyłem na bardziej epicki opis tego starcia.
Z uhonorowaniem tej pojedynczej demonetki, która doprowadzając mnie do palpitacji serca uratowała Demony od zagłady.

I to ten punkt zwrot akcji bym podkreślił, jako kluczowy. Po tym nawet mój wszech obecny pech był już jedynie przysłowiową kropką nad "i".
Jednak aby było wiadome naszym suchaczom o czym mówimy postaram się to krótko streścić.
Po lądowaniu fiendów Cebul chcąc uchronić je przed ostrzałem postanowił związać moje odziały walką. I tak zaryzykował szarże 6 demonetek na 16 sióstr i 10 zealotów.
Szansa że to przeżyje była naprawdę nikła. Szybko zawitał uśmiech na mojej twarzy. Wyrzynka demonetek, consolidacja + ruch i fiendy są na bliskim pod moimi bolterami.
Mina mi zrzedła po tym jak na 40 ataków + piły zabiłem ledwo 5 demonetek. A ostatnia choć przegrała zdała invy na sypanie.
I tak grinder, demonetka i fiendy zamiast zginąć w następnej turze.. szalały do końca bitwy.

Jednak:
Co tu dużo mówić Cebul grał naprawdę dobrze, a ja byłem mocno przedwczorajszy. Błąd za błędem doprowadził do takiego, a nie innego wyniku. Moralne zwycięstwo Cebula było jak najbardziej zasłużone.
Ja za to nauczyłem się doceniać Demony, choć do strachu jeszcze daleka droga :P

2 komentarze:

Head Hunters pisze...

Ja w Ciebie nigdy nie wątpiłem :)Będe za was trzymał kciuki na dmp :)
Uriel.

Unknown pisze...

Liczyłem na bardziej epicki opis tego starcia.
Z uhonorowaniem tej pojedyńczej demonetki, która doprowadzając mnie do palpitacji serca uratowała Demony od zagładdy.

I to ten punkt zwrot akcji bym podkreślił, jako kluczowy. Po tym nawet mój wszech obecny pech był już jedynie przysłowiową kropką nad "i".
Jednak aby było wiadome naszym suchaczą o czym mówimy postaram się to krótko streścić.
Po lądowaniu fiendów Cebul chcac uchronić je przed ostrzałem postanowił związać moje odziały walką. I tak zaryzykował szarże 6 demonetek na 16 sióstr i 10 zellotów.
Szansa że to przeżyje była naprawde nikła. Szybko zawitał uśmiech na mojej twarzy. Wyrzynka demonetek, consolidacja + ruch i fiendy są na bliskim pod moimi bolterami.
Mina mi zrzedła po tym jak na 40 ataków + piły zabiłem ledwo 5 demonetek. A ostatnia choć przegrała zdała invy na sypanie.
I tak gringer, demonetka i fiendy zamiast zginąć w następnej turze.. szalały do końca bitwy.

Jednak:
co tu dużo mówić Cebul grał naprawdę dobrze a ja byłem mocno przesdwczorajszy. Błąd za błędem doprowadził do takiego a nie innego wyniku. Moralne zwycięstwo Cebula było jak najbardziej zasłużone.
Ja zato nauczyłem sie doceniać Demony, choć do strachu jeszcze daleka droga :P